Pomyśl przez chwilę o dniu w którym Twoje dziecko opuszcza Wasz dom, wkraczając w samodzielne, dorosłe życie. Pewien etap się skończy. A takie chwile będą pretekstem do przemyśleń. Do odpowiedzenia sobie na pytanie: czy jako rodzic przez te wszystkie dotychczasowe lata stworzyłem odpowiednie warunki do rozwoju dziecka, czy go wspierałem i pomagałem odkryć jego pasje. Jakie wartości mu przekazałem, jakie umiejętności nabył z moją pomocą, z jaką wiedzą o świecie wkracza w dorosłość. I choć wiem, że jako rodzic nie jestem jedynym architektem osobowości mojego dziecka (bo jest przecież jeszcze szkoła, rówieśnicy, nauczyciele itd.), to jednak odpowiedzialność jest chyba największa (przypomniał mi się jeden tekst – koniecznie przeczytaj ten post – to najlepszy tekst 2015 r. wg Onet – ściska za gardło). Warto zadać sobie pytanie: w jakich obszarach wspierać dziecko?
W jakich obszarach wspierać dziecko?
W mojej ocenie rodzicielstwo przejawia się w kilku istotnych aspektach:
- rola podstawowa: zapewnienie bezpieczeństwa i warunków bytowych
- przekazanie wartości,
- wsparcie w nabywaniu umiejętności, tzw. kompetencji przyszłości
- wsparcie w edukacji, głównie w obszarze finansów i ekonomii
Wszystkie działania w tych obszarach powinny być oparte na bliskich relacjach i więzi z dzieckiem. W tym temacie polecam Ci tę książkę „Więź. Dlaczego rodzice powinni być ważniejsi od kolegów”.
O zapewnieniu bezpieczeństwa i podstawowych potrzeb naszym dzieciom nie ma co się rozpisywać. Jeżeli chodzi o wartości, warto mieć świadomość, że dziecko wcale nie musi podzielać wartości rodzica. Jakkolwiek narzucanie dziecku, aby przyjmowało nasz punkt widzenia na życie jest nie na miejscu. To samo dziecko ma kształtować swoją tożsamość i osobowość w oparciu o swoje obserwacje i doświadczenia.
Mówiąc o celach wychowawczych lub celach dziecka, warto też pamiętać, że tylko cele oparte na wartościach mają szanse przetrwać. Tylko takie będą źródłem prawdziwej motywacji wewnętrznej. To właśnie o ten rodzaj motywacji warto oprzeć naszą gotowość do wsparcia dziecka w nabywaniu umiejętności lub w jego edukacji (a nie o elementy motywacji zewnętrznej, jak np. wizja przyszłych zarobków naszej pociechy). W temacie motywacji polecam Ci książkę „Dodaj mi skrzydeł! Jak rozwijać u dzieci motywację wewnętrzną”.
Wsparcie w nabywaniu umiejętności
Psycholog Michał Pasterski, na swoim blogu, w 2015 r. wymienił ponad 20 umiejętności, których szkoła raczej nie uczy. Według niego powinniśmy nabyć je w pierwszych piętnastu latach naszego życia, aby w dorosłym życiu nie mieć tylu problemów, z którymi mierzy się dziś większość dorosłych. Polecam Ci ten artykuł. Oto te umiejętności:
- Planowanie przyszłości
- Motywowanie się do działania
- Organizacja swojej pracy
- Relaks i odpoczynek
- Radzenie sobie ze stresem
- Uwalnianie się od destruktywnych emocji
- Efektywna nauka
- Kreatywność i twórcze myślenie
- Samodzielne i krytyczne myślenie
- Zmiana nawyków myślenia, zmiana przekonań
- Inteligencja emocjonalna, empatia
- Inteligencja finansowa (oszczędzanie, inwestowanie)
- Przedsiębiorczość
- Asertywność
- Rozwiązywanie konfliktów międzyludzkich
- Komunikacja międzyludzka
- Współpraca w zespole
- Budowanie zdrowych związków partnerskich
- Kultura osobista
- Mowa ciała
- Medytacja
- Szczęście
- Dbanie o swoje ciało i zdrowie
Rolą rodzica powinno być stwarzanie takich warunków dziecku, aby te umiejętności miało okazję nabywać. Bądźmy szczerzy – 90% rodziców tych wszystkich umiejętności też nie posiada, dlatego to też wspólna nauka i wspólny rozwój. Zauważ, że na liście jest inteligencja finansowa i przedsiębiorczość – moje ulubione dziedziny.
Edukacja finansowa i ekonomiczna dzieci – obowiązek rodziców
Przeczytałem kiedyś ciekawą opinię. Na pytanie czy edukacja finansowa jest ważna i potrzebna, ktoś odpowiedział, że owszem, ale dopiero wtedy jak się ma dużo pieniędzy. Dopiero wtedy wypadałoby wiedzieć, co można z nimi zrobić, aby ich nie stracić lub umiejętnie zainwestować. A jak się mało zarabia, to wiedza ta jest zbędna. Ciekawe, prawda? Trochę kojarzy mi się z zagwozdką – co było pierwsze? Kura czy jajo?
Nie znając szczegółowego planu edukacji finansowej, na chłopski rozum, edukacja finansowa i ekonomiczna (tj. wiedza o pieniądzach i gospodarce oraz prezentowanie odpowiednich postaw) powinna spełniać 2 role:
- chronić przed błędnymi decyzjami finansowymi (głównie przed nadmiernym zadłużaniem),
- ułatwiać podejmowanie mądrych decyzji finansowych, jednocześnie rozumiejąc podstawowe zależności gospodarcze.
Plan edukacji finansowej
Konkretny plan edukacji finansowej proponuje OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), i wydaje się on być całkiem sensowny. Poruszane tematy składają się w pewną całość i ich przyswojenie przez dzieci/młodzież pozwala wejść w dorosłość z odpowiednią wiedzą i większą świadomością jak zarządzać swoimi pieniędzmi.
To według tego planu postanowiłem oprzeć rozwój tego bloga. Z czego składa się ten plan? Oto 4 główne obszary:
- Pieniądze i transakcje
- Planowanie i zarządzanie finansami
- Ryzyko, zysk i bezpieczeństwo finansowe
- Otoczenie finansowe
A teraz plan w praktyce:
Etap 1
Pierwszy kontakt dzieci z finansami to pieniądze. Widzą jak dorośli kupują za nie różne przedmioty a więc dzięki nim zachodzi wymiana dóbr. Żeby móc kupować, trzeba mieć pieniądze, a pieniądze biorą się głównie z pracy. Celem pierwszego obszaru jest zatem zrozumienie, że ludzie dążą w swoich działaniach do uzyskania dochodu (pieniędzy), dzięki którym będą mogli spełniać swoje potrzeby. Ciekawym zagadnieniem z tego obszaru jest umiejętność poszukiwania własnej drogi i sposobu na zarobek.
Etap 2
Drugi etap obejmuje moment, gdy już znamy swoje główne źródło dochodu i dochód ten jest otrzymywany regularnie. Wyzwaniem jest wówczas umiejętne zarządzanie wydatkami i przepływami finansowymi, czyli w skrócie umiejętne zarządzanie budżetem.
Etap 3
Im większy dochód, tym większe wydatki. Ludzie korzystają wówczas z coraz większej palety produktów finansowych, podpisują coraz więcej przeróżnych umów. Te wszystkie działania obarczone są pewnym ryzykiem. Dlatego w trzecim etapie planu edukacji finansowej pojawiają się takie zagadnienia jak ryzyko, zysk i bezpieczeństwo finansowe.
Etap 4
Ostatni etap to poznanie świata pieniądza w ujęciu globalnym (krajowym lub światowym), a więc jak działania wszelkich instytucji mogą wpływać na nasze finanse lub jak ekonomia, gospodarka lub polityka może oddziaływać na stan naszych portfeli.
Przyznasz, że wygląda to całkiem racjonalnie, prawda?
Nasuwa się pytanie: Czy naprawdę wskazane jest, aby młodzież poznawała i uczyła się tych powyższych zagadnień, które wydają się być tak poważne?
Czy można tych zagadnień nauczyć się będąc dorosłym? Oczywiście, choć warto zacząć wcześniej. Jestem przekonany, że podobnego zdania jest prawie 3 miliony Polaków, którzy walczą z długami i mają problem ze spłatą swoich zobowiązań. Z ich ust można czasem usłyszeć: „jaki ja byłem głupi” albo „gdybym wiedział to wcześniej..”
Zauważ również, że edukacja finansowa dzieci i młodzieży to przede wszystkim kształtowanie pewnych postaw i nawyków. Tego nie da się wyuczyć ot tak. Jeżeli przez 18-20 lat nasze dziecko postępuje z pieniędzmi w określony sposób, to wątpliwe, że potem zacznie zachowywać się inaczej. Tym bardziej, że gdy opuści już rodzinny dom to pokus będzie o wiele więcej.
Skoro o postawach i nawykach w edukacji finansowych mowa, to nikt inny jak rodzice, nie jest w stanie skutecznie wpływać na kształcenie takich postaw. Rola rodziców jest tutaj kluczowa. Szkoła, dodatkowe lekcje, ani żaden dodatkowy kurs nie są w stanie spełnić tej roli w dłuższym okresie.
Aspiracje rodziców a aspiracje młodzieży
Od 2017r. staram się zachęcać rodziców, by wspierali swoje dzieci w edukacji finansowej. Sam również to robię, będąc „zafiksowanym” na tym punkcie. Nie oznacza to jednak, że „katuję” syna codziennie tematami finansowymi, przekazując mu bieżące wieści ekonomiczne, których i tak jeszcze nie rozumie. Robię to stopniowo, bez zbędnej presji, obserwując jednocześnie syna i jego reakcje na te finansowe nauki. Zajmowanie się tą tematyką ma również pozytywny wpływ na nasze rodzinne finanse.
Wspominam o tym przede wszystkim dlatego, aby dać Ci do zrozumienia, że aspiracje rodziców to jedno, a oczekiwania, aspiracje i uczucia dzieci to zupełnie coś innego. Mogą być tutaj rozjazdy i trzeba to uszanować. Nigdy w obszarze edukacji nie będę postępował wbrew oczekiwaniom syna. Innymi słowy, nie zamierzam zmuszać go do uczenia się czegoś, co w moim przekonaniu może być istotne w przyszłości, ale dla niego będzie udręką. To, co mogę zrobić to wpływać na atrakcyjność nauki tych konkretnych zagadnień. Im ciekawiej tym większe prawdopodobieństwo, że dziecko to „chwyci”. Poza tym wierzę, że ciekawość do nauki dziecko może przejawiać w zupełnie innych tematach, a ja jako rodzic jestem po to, żeby wspierać jego zainteresowania.
Natomiast edukacja finansowa jest tak szerokim zagadnieniem, że nie da się zupełnie jej pominąć w wychowaniu i edukacji naszych dzieci. Trzeba tylko wiedzieć tylko jak to robić
Zapytałem kiedyś rodziców na fanpage’u poprzedniego mojego bloga Sto Monet, jakie 3 cechy lub umiejętności dziecka wpłyną najbardziej na jego zaradność finansową w przyszłości? Oto niektóre odpowiedzi:
A jakie Ty cechy wskażesz?
Jak widać mówiąc o nauce finansów w kontekście dzieci, mamy na myśli głównie cechy charakteru, typ osobowości, nawyki, zachowania itp. Powiedziałbym, że wiedza finansowa stanowi tylko 20% sukcesu, reszta to psychologia.
Aspiracje młodzieży
Sprawdźmy teraz aspiracje młodzieży. Przekopując Internet wpadłem na takie oto wyniki badań (raport „Młodzież 2018r.”).
Wyniki nie sumują się do 100%, ponieważ młodzież mogła wybierać kilka odpowiedzi.
Zauważ, że zdobycie majątku i osiągnięcie wysokiej pozycji materialnej nie stanowi priorytetu wśród młodzieży. Bardziej zależy im na relacjach, rodzinie, czy na pracy, w której mogliby się spełniać. To potwierdza (z czym pewnie zgodzisz się i Ty), że o wiele ważniejsza w życiu jest droga niż sam cel.
A celem w edukacji finansowej i ekonomicznej na pewno nie są pieniądze, które – jak ktoś pomyśli – tylko czekają na tych, którzy wzorowo opanują teorię. Pieniądze powinny przede wszystkim służyć jako środek do realizacji planów i zamierzeń. Do minimalizowania negatywnych doświadczeń w życiu. Nie powinny stanowić celu samego w sobie. Znając wpływ pieniędzy na poziom zadowolenia, badacze radzą, by zamiast gonić za pieniędzmi, lepiej doskonalić się w wyciskaniu szczęścia z tych pieniędzy, które mamy.
Wiedza to jedno, ale nawyki, postawy, zachowania, motywacje, emocje to drugie – o wiele ważniejszy aspekt, który edukacja finansowa także obejmuje – przynajmniej ja chcę Ci pokazać ją tej odsłonie.
Kompetencje przyszłości, analiza trendów – to również zadanie dla rodziców
Dlaczego oprócz edukacji finansowej podkreślam znaczenie kompetencji przyszłości?
Po pierwsze uważam, że jako dorośli musimy być bardzo czujni na zmiany zachodzące w świecie, po to, aby dostosować swoje kompetencje do wymagań rynkowych. Wiele zawodów w przyszłości zniknie, wobec tego, trzeba będzie szukać pomysłu na siebie. Stanie w miejscu jest ryzykowne.
Analiza trendów, słuchanie ekspertów, własne obserwacje i wyciąganie wniosków – to jest coś, do czego zachęcam. Dlaczego?
Po co?
Bo trwanie w swojej bańce i jednoczesne wychowanie dzieci jest niebezpieczne. Po pierwsze dzieci o wiele szybciej „łapią” technologię, bieżące trendy, nowości, dostosowują sposób myślenia do bieżących czasów. Jeśli my jako dorośli utracimy kontakt ze zmieniającą się rzeczywistością, to utracimy też kontakt z własnymi dziećmi. Obawiam się, że mogą ucierpieć na tym relacje z dzieckiem. W dużym uproszczeniu – trzeba być na czasie, co nie oznacza rezygnacji z własnych przyzwyczajeń, czy stylu życia.
Zmiany zachodzą również w sferze finansów. W dobie smartfonów i przeróżnych aplikacji z których korzystają najmłodsi, opieranie edukacji finansowej np. na metodzie 3 słoików może być po prostu nieskuteczne.
Śledzenie trendów i zmian zachodzących w świecie powinno być istotne z punktu widzenia rodziców, nie po to żeby ukierunkowywać dziecko na konkretną dziedzinę wiedzy. Bardziej potrzebne jest po to, aby znając te trendy wiedzieć jakie kompetencje będą przydatne w różnych obszarach. Jeżeli dziecko interesuje się na przykład sportem, to jako rodzic powinienem wiedzieć, jak przełożyć jego zainteresowania w rozsądną i przemyślaną ścieżkę rozwoju w tym kierunku.
Ważna jest przy tym obserwacja dziecka, bo z doświadczenia wiem, że zainteresowania np. 7-latka zmieniają się o wiele szybciej niż pory roku. I nie ma co płakać z tego powodu, że kupiliśmy dziecku drogą hulajnogę, bo oczami wyobraźni widzieliśmy już go na światowych skateparkach i chcieliśmy wesprzeć go w jego marzeniach. Po miesiącu może się okazać, że jeżdżenie nie jest już tak atrakcyjne.
Jeżeli interesujesz się śledzeniem trendów, ciekawi cię wizja przyszłego świata to polecam zaglądać regularnie na blog Natalii Hatalskiej. Świetne źródło wiedzy. Przy okazji zerknij na mapę trendów 2021.
Jakie są kompetencje przyszłości?
Zastanawiasz się pewnie, jakie są te kompetencje przyszłości. I znów wertując Internet trafiłem na raport przygotowany przez „Institute for the future”.
Raport wskazuje na 6 obszarów/trendów, które wymuszą nabycie zupełnie nowych kompetencji. Oto one:
- Wydłużający się czas życia przeciętnego człowieka,
- Rozwój mediów społecznościowych
- Zwiększenie wszelkich powiązań w obszarach życia ekonomicznego, politycznego i społecznego,
- Przyrost informacji
- Sztuczna inteligencja,
- Ekspansja globalnych korporacji
Jakie zatem kompetencje (umiejętności miękkie) będą potrzebne?
- zdolność do nadawania głębszego sensu temu, na czym nam zależy,
- zdolność komunikowania się i tworzenia relacji,
- umiejętność rozwiązywania problemów,
- zdolność do pracy w środowisku międzynarodowym,
- analizy danych,
- umiejętność korzystania z nowych mediów,
- czytanie i rozumienie pojęć w wielu dyscyplinach,
- przyswajanie wielu bodźców przy użyciu różnych technik i narzędzi,
- umiejętność pracy zdalnej
Przyznasz, że lista jest spora i pierwsze co przychodzi mi na myśl, to pytanie: jakie życiowe sytuacje lub konkretne działania wymuszają na nas potrzebę nabycia tych kompetencji? Jak zapewnić dziecku takie warunki, aby miało okazję nabyć takie umiejętności?
Jeżeli też masz podobne wątpliwości to świetnie się składa, bo zamierzam to sukcesywnie odkrywać i dzielić się tym na blogu. Zostań zatem, a najlepiej zapisz się do mojego newslettera, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś.
O ile trendy i oczekiwane kompetencje mogą się zmieniać, niezmienne z punktu widzenia rodzica powinno być pobudzanie, inspirowanie i wspieranie naszych dzieci.
Na koniec zapytam Ciebie – w jakich obszarach wspierasz swoje dziecko i jak to robisz? Będzie mi miło, gdy zobaczę poniżej Twój komentarz.