Edukacja finansowa dzieci w naszym kraju pozostawia wiele do życzenia. Kto jest za to odpowiedzialny? Szkoła, instytucje finansowe, a może rodzice? Jaki jest stan wiedzy finansowej młodych Polaków? O tym wszystkim w poniższym artykule.
Zanim jednak przejdę do prześwietlenia stanu edukacji finansowej dzieci i młodzieży w Polsce, na początek chciałbym przyjrzeć się edukacji szkolnej. Dzieci i młodzież do 18 roku życia stanowią w Polsce 19% społeczeństwa, tj. 7,3 mln (stan na 30.06.2020). To właśnie młodzi przejmą po nas stery i będą decydować o losach naszego kraju. Ci młodzi będą musieli żyć w warunkach, które aktualnie tworzą im dorośli.
Przyjęło się, że rolą powszechnej edukacji jest wykształcenie dzieci i młodzieży. To oznacza dostosowanie się do właśnie tych warunków kreowanych przez starsze pokolenie.
Jednak rolą prawdziwej edukacji, którą niestety nie serwuje polska szkoła powinno być odkrywanie własnej tożsamości młodych ludzi. Po to, by nie tracąc po drodze kreatywności, odwagi i poczucia swojej wartości, mogli tworzyć lepszy świat, naprawiając jednocześnie to, co psujemy właśnie dziś.
Wciąż niestety do polskiej szkoły i systemu nauczania pasują słowa dr Marzeny Żylińskiej: „W przedwczorajszych szkołach wczorajsi nauczyciele uczą dzisiejszych uczniów rozwiązywania problemów jutra.”
Spis treści
7 grzechów głównych polskiej szkoły
Grzechów polskiej szkoły jest sporo. Wymienię 7 głównych:
- nie wykorzystuje potencjału dzieci i młodzieży – zamiast aktywnie mierzyć się z problemami i wyzwaniami, zamiast poznawać świat w praktyce, uczniowie wycinają, wklejają, przepisują, wypełniają, zaznaczają odpowiedzi, itp. Lekcje zazwyczaj dzieci nudzą i mało interesują,
- nie stwarza warunków do rozwoju silnych stron dziecka – uczniowie nie pogłębiają wiedzy z obszaru, który ich szczególnie zainteresował. Są zmuszani do nauki przedmiotów lub zagadnień, których nie lubią,
- stosuje oceny – dopóki w szkole będą oceny, dzieciom będzie towarzyszył stres. System oparty na ocenach uczy ciągłego porównywania do innych, rywalizacji zamiast współpracy, co może niszczyć poczucie własnej wartości. Co ciekawe nauczyciele nie są zobowiązani do stawiania ocen, jedynie do rocznych ocen końcowych. Dlaczego wciąż to robią?
- wychowuje posłusznych obywateli – poprzez wykonywanie poleceń nauczyciela, na podstawie z góry określonych wytycznych, szkoła zabija kreatywność i motywację dzieci,
- nie uczy, albo uczy w niewielkim stopniu kompetencji przedsiębiorczych, krytycznego myślenia, rozwiązywania konfliktów, budowania relacji, dbania o ciało i umysł, inteligencji finansowej,
- zamiast zabawy, eksplorowania i doświadczania, wywiera presję w postaci zbyt dużej ilości testów, kartkówek, sprawdzianów,
- nie uczy, jak się uczyć.
Zasada solidarity contribution
W piłce nożnej funkcjonuje zasada „solidarity contribution”. Oznacza to, że jeżeli dany zawodnik zostanie kupiony przez klub z innego kraju, to 5% takiego transferu gotówkowego trafia na konta klubów, w których zawodnik grał pomiędzy 12 a 23 rokiem życia (w odpowiednich proporcjach – dla zainteresowanych artykuł w tym temacie tutaj). Dla przykładu transfer Damiana Szymańskiego do rosyjskiego Achmata Grozny za 1,5 miliona euro, spowodował, że GKS Bełchatów – klub w którym zawodnik grał przez 5 sezonów otrzymał około 140 tys. złotych. Opłaca się szkolić młodzież i dbać o ich rozwój?
A gdyby podobną zasadę wprowadzić do edukacji i wynagradzać szkołę lub nauczycieli za przyszłe sukcesy swoich uczniów? Być może utopia lub naiwność z mojej strony, ale co tam… kreatywność w cenie.
Co zrobić, żeby w edukacji było lepiej?
Bardzo cenię poglądy i postulaty Tomasza Tokarza, nauczyciela, wykładowcy, trenera i coacha. Poniżej jeden z jego postów z facebooka.
Można narzekać i kląć na Ministerstwo Edukacji Narodowej, na pseudo-polityków, zacofaną władzę, itd., ale efektu to raczej żadnego nie przyniesie. Jak się okazuje można jednak w ramach istniejącego (jeszcze) systemu, działać oddolnie i zmieniać oblicze edukacji. Wręcz trzeba. I do tego przekonuje swoich kolegów po fachu Tomasz Tokarz (a właściwie mówi głównie do tzw. treserów, a więc opornych, niereformowalnych i z przekonaniami z poprzedniej epoki nauczycieli).
Jeśli masz trochę więcej czasu, to zerknij na świetny wywiad z Tomaszem, który był gościem Wojtka Herry. Panowie poruszają ciekawe i ważne tematy z obszaru edukacji. To prawie 2 godziny bardzo wartościowej dyskusji. Polecam.
Mamy więc z jednej strony skostniałą władzę i system, z drugiej strony nauczycieli i ich możliwości. Są jeszcze rodzice. I wbrew pozorom oni też mogą wiele. Ale małymi kroczkami. Nie wymagajmy od siebie zbyt wiele, mamy sporo na głowie, wiem jak to jest. W dobie pandemii (o której jeszcze wspomnę) tym bardziej jest nam trudno.
Co mogą rodzice?
Co możemy więc zrobić, aby krok po kroku, wpłynąć na zmianę sposobu lub stylu uczenia w szkołach naszych dzieci? Oto co proponuje Mikołaj Marcela – pisarz, nauczyciel akademicki, doktor nauk humanistycznych, autor książki „Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem? Edukacja, w której dzieci same chcą się uczyć i rozwijać.”
- Jeśli chcesz zniesienia ocen w szkole, przeanalizuj z nauczycielami lub rodzicami przykład szkół, w których oceny nie obowiązują (np. liceum w Sierpcu – dowiedz się więcej tutaj,
- Jeśli chcesz, aby w szkole bardziej wspierano w dzieciach ich poczucie wartości, zaproponuj, aby nauczyciel stawiał oceny zielonym długopisem (a nie jak zazwyczaj czerwonym), a na godzinach wychowawczych by podejmowano życiowe tematy, np. o pomysłach na szczęście w życiu,
- Aby zmotywować innych rodziców i przekonać ich do zniesienia ocen w szkole, zaproponuj, że po każdej wywiadówce otrzymają ocenę, adekwatną do stopnia przygotowania do niej,
- Zaproponuj, aby zamiast ocen niedostatecznych stawiać ocenę „jeszcze nie”, która oznaczałaby, że w danym momencie dziecko nie przyswoiło danego materiału, ale jednocześnie sugerowałoby, że zaliczenie tematu jest tylko kwestią czasu.
Szczerze polecam książkę Mikołaja. Poniżej link:
Wpływ pandemii na edukację
Jeżeli mówiło się od lat, że w edukacji nie jest najlepiej, to rok 2020 tylko pogłębił te problemy.
Sekretarz generalny ONZ stwierdził, że pandemia COVID-19 przyczynia się do katastrofy pokoleniowej. Zamknięte w ponad 160 krajach szkoły, pozbawiły możliwości nauki ponad miliard uczniów. Co najmniej 40 milionów dzieci na całym świecie nie uczyło się w krytycznym roku przedszkolnym. Ponad 250 milionów dzieci w wieku szkolnym nie chodziło do szkół.
Finansowanie edukacji powinno być jednym z głównych celów rządów, aby nie dopuścić do pogłębiających się nierówności w dostępie do niej. Czas pandemii to również szansa do przemyśleń i zmian systemu edukacji.
Pozytywy
Zejdźmy jednak nieco niżej i zastanówmy się, czy są jakieś pozytywy nauki zdalnej, którą wymusiła pandemia, z punktu widzenia ucznia:
- Czas – nie trzeba dojeżdżać do szkoły, można dłużej pospać (sen jest niewątpliwie sprzymierzeńcem w prawidłowym rozwoju młodego człowieka),
- Brak rygoru – nie trzeba siedzieć w ławce, w lekcjach można uczestniczyć siedząc na łóżku, na balkonie, czy w kuchni. W trakcie zajęć można pić i jeść,
- Nowe możliwości – korzystanie z nowych rozwiązań technologicznych, luźne rozmowy online ze znajomymi, docenienie czasu spędzonego z rodziną
Negatywy
Jeżeli chodzi o negatywne strony zdalnego nauczania, to będą to na pewno:
- Brak utrzymywania więzi i kontaktów bezpośrednich z przyjaciółmi,
- Rozluźnienie i brak samodyscypliny uczniów,
- Problem z oceną pracy ucznia lub z weryfikacją jego wiedzy (jeżeli tkwimy w starym systemie nauczania),
- Problemy techniczne,
- Brak możliwości uczęszczania na zajęcia dodatkowe.
Z punktu widzenia rodziców wydaje się, że nauka zdalna przysparza im więcej problemów niż korzyści (pogodzenie pracy z edukacją dzieci, konieczność zaangażowania się w naukę dzieci itp.). Z drugiej strony, czasem potrzebny jest szok, żeby zacząć myśleć i postępować racjonalnie oraz dostrzegać możliwości, których dotychczas się baliśmy.
Myślę, że o prawdziwym wpływie pandemii na poziom edukacji i życie młodych ludzi, przekonamy się za kilka lub kilkanaście lat.
Kto powinien odpowiadać za edukację finansową dzieci i młodzieży w Polsce?
Dlaczego zacząłem od ogólnego tematu edukacji i jaki ma to związek z edukacją finansową? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zagłębić się nieco bardziej w zakres, plan i cel edukacji finansowej. O szczegółowym planie edukacji napiszę w kolejnych artykułach, rozkładając go na czynniki pierwsze.
Chcąc podejmować trafne decyzje finansowe, trzeba rozumieć współczesny świat. Znać jego problemy, wyzwania, ale również być zdolnym do oceny zmian w nim zachodzących. Wymaga to wykształcenia umiejętności odnajdywania się w nowych, szybko zmieniających się realiach. Jeżeli obecna szkoła tego nie robi, to konieczne są zmiany. Stąd podjęty przeze mnie na początku temat edukacji szkolnej, nakreślenie grzechów systemu i sposobów na poprawę. Zmiana sposobu uczenia i systemu edukacji, znacznie przyspieszy i ułatwi poznanie świata finansów. Ba, jestem przekonany, że zmieniając podejście do edukacji oraz priorytety podejmowanych w niej zagadnień, finanse i ekonomia będą towarzyszyć dzieciom częściej.
A teraz pytanie do Ciebie: komu powinno najbardziej zależeć na edukacji finansowej dzieci i młodzieży – państwu, szkole, wszelkim instytucjom finansowym, firmom, czy rodzicom? Kto powinien czuć największą odpowiedzialność za ten obszar wiedzy młodych Polaków?
Dla mnie odpowiedź jest oczywista. Zanim jednak uzasadnię Ci dlaczego to właśnie nam – rodzicom powinno zależeć na tym najbardziej, prześwietlmy wszelkie instytucje, które powinny lub mogłyby wziąć na swoje barki, obowiązek przygotowania młodych ludzi do zarządzania swoimi pieniędzmi.
Co robi państwo?
Ministerstwo Edukacji Narodowej
Teoretycznie za edukację finansową powinno odpowiadać Ministerstwo Edukacji Narodowej wraz z Ministerstwem Finansów. Sprawdźmy jakie jest zaangażowanie tych resortów w popularyzację tej dziedziny wiedzy, szczególnie wśród dzieci i młodzieży.
Od 2017 r. Warszawski Instytut Bankowości, Fundacja Giełdy Papierów Wartościowych oraz Fundacja im. Lesława A. Pagi organizują co roku Kongres Edukacji Finansowej i Przedsiębiorczości. To miejsce międzyśrodowiskowej dyskusji, wymiany doświadczeń oraz nawiązywania współpracy w ramach działań edukacyjnych w zakresie finansów, cyberbezpieczeństwa i przedsiębiorczości. Od 2017 r.. przez 4 kolejne lata, uczestniczyłem w każdym tym wydarzeniu (m.in. w 2019 r. jak prelegent w jednym z paneli dyskusyjnych, w 2020 r. jako prowadzący jedną z dyskusji). Na swoim blogu Sto Monet (prowadziłem go w latach 2017-2020) opisałem szczegółowo wydarzenie z roku 2017 oraz 2019.
Jednym z patronów honorowych wydarzenia jest Ministerstwo Finansów. Zazwyczaj co roku, przedstawiciel tego resortu opowiadał o inicjatywach lub działaniach podejmowanych przez władze. W 2017 r. przedstawiciele MF apelowali do MEN-u o wprowadzenie do szkół nowego przedmiotu „finanse i ekonomia”. Oczywiście bezskutecznie. Co ciekawe, na żadnym z tych co roku odbywających się wydarzeń nie było przedstawicieli MEN, mimo, że środowisko za każdym razem ich zapraszało.
W zakresie wprowadzenia edukacji finansowej do szkół, współpracy między MF a MEN nie ma. Pamiętam jak w 2019 r. jeden z przedstawicieli zespołu roboczego ds. działań edukacyjnych w zakresie rynku finansowego opowiadał o rozmowach z MEN-em. Podsumuję tylko jednym słowem – bezradność.
Polska szkoła w obliczu pandemii ma teraz inne problemy, więc nie spodziewam się ze strony MEN żadnej zmiany w kierunku wprowadzenia finansów do szkół. Nie wierzę, że zmieni się coś w tym temacie przez najbliższe lata.
Ministerstwo Finansów
W marcu 2019 r. powołano Radę Edukacji Finansowej, w skład której wchodzi 12 przedstawicieli instytucji sektora finansowego. Jej głównym zadaniem jest propagowanie wiedzy na temat finansów oraz opracowanie strategii edukacji finansowej. Działania finansowane są z Funduszu Edukacji Finansowej, który znajduje się pod opieką Rzecznika Finansowego. Co ciekawe, rząd planuje likwidację tej funkcji, a właściwie przeniesienie jej do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Krytykę tego posunięcia słychać ze wszystkich stron.
Fundusz Edukacji Finansowej
Pierwsze posiedzenie Rady odbyło się 2 października 2019 r. w związku ze zgłaszanymi przez Rzecznika Finansowego wątpliwościami natury prawnej, dotyczącymi zasad gromadzenia i wydatkowania środków funduszu.
12 maja 2020 Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport z wykonania w 2019 r. planu finansowego Rzecznika Finansowego, oceniając m.in. działania Funduszu Edukacji Finansowej. Co w nim można przeczytać? Na przykład:
- Stan środków na koncie Funduszu na 31.12.2019 r. wynosił 11,6 mln złotych, z czego 1,08 mln zł to środki, którymi Rzecznik Finansowy mógł dysponować bez ryzyka ich zwrotu,
- W 2019 r. nie poniesiono żadnych wydatków ze środków Funduszu na finansowanie edukacji finansowej,
- Do 19.03.2020 r. Rada Edukacji Finansowej nie określiła zasad, warunków oraz trybu wydatkowania środków Funduszu. Dlatego pomimo upływu ponad roku od jego utworzenia, Fundusz w praktyce nie rozpoczął działalności.
Bez komentarza.
Inicjatywy MF
Zerknąłem na stronę MF, by znaleźć wszelkie inicjatywy w obszarze edukacji finansowej, którymi mogliby się pochwalić. Oto wyniki:
Nazwa projektu | Dla kogo | Zakres | Materiały | Link |
Finansoaktywni | Dla uczniów i nauczycieli (głównie ostatnie klasy szkoły podstawowej) | Głównie podatki i budżet |
|
https://finansoaktywni.pl/ |
Akademia Ministerstwa Finansów | Uczniowie klas 6,7,8 szkół podstawowych, dla nauczycieli Dla uczniów szkół ponadpodstawowych |
Cele Akademii MF
|
2 prezentacje oraz 2 scenariusze lekcji | https://www.gov.pl/web/
finanse/akademia-mf |
Platforma edukacyjna TAXEDU | Dla osób w wieku 9-25 lat, także dla nauczycieli | TAXEDU to projekt Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej, prowadzony przy udziale administracji podatkowych państw członkowskich, w tym Polski | Materiały mają atrakcyjną formę gier i e-learningów, co pozwala poznawać podatki w zabawny i angażujący sposób, a nauczycielom ułatwia realizację podstawy programowej. | https://europa.eu/taxedu/home_pl |
Wielki test o podatkach | Dla wszystkich | Podczas testu pokazujemy jakie udogodnienia proponuje administracja skarbowa, aby nasze obowiązki wobec fiskusa uczynić łatwiejszymi i przyjemniejszymi. Tłumaczymy też, dlaczego warto płacić podatki. | Podczas testu emitowane są też krótkie materiały filmowe w zabawnej, fabularyzowanej konwencji oraz materiały eksperckie, ciekawostki podatkowe z kraju i ze świata. | https://wielkitest.tvp.pl/ |
Oprócz powyższych inicjatyw na stronie Ministerstwa można znaleźć animacje edukacyjne, tj. 6 filmów o długości ok. 1 minuty dla dzieci o budżecie, hazardzie i o podatkach (mam wrażenie, że podatki to ulubiony temat edukacyjny MF).
I już na koniec: dlaczego państwu powinno zależeć na edukacji finansowej?
Bo wiedza ta, nie tylko pozwoli młodym lepiej zarządzać swoimi pieniędzmi w dorosłym życiu i podejmować rozsądne decyzje. Wyższa świadomość społeczeństwa w kwestiach finansowych, mniej sprzyja powstawaniu kryzysów, np. na rynku kredytów walutowych lub wszelkich afer finansowych (np. GetBack, Amber Gold).
Czyż nie powinien być to jeden z ważniejszych celów odpowiedzialnego rządu?
Co robi szkoła?
Tak jak wspomniałem, Ministerstwo Edukacji Narodowej nie widzi potrzeby wprowadzenia do szkół oddzielnego przedmiotu „Finanse i ekonomia”. Rozporządzenie Ministra z 03.06.2020 r. przewiduje, iż od 01.09.2020 r. w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych treści i zagadnienia o istotnych problemach społecznych (w tym o finansach), będą realizowane na lekcjach wychowawczych (źródło) O tym, czy będą to jednak finanse, czy tematy z zakresu problemów zdrowotnych, prawnych czy klimatycznych, każdorazowo decyduje o tym nauczyciel.
Ministerstwo Finansów, robiąc dobrą minę do złej gry, twierdzi, że choć nie wprowadzono nowego przedmiotu, to jednak w podstawach programowych rozszerzono zagadnienia związane z finansami osobistymi (np. w przedszkolach wprowadzono rozpoznawanie banknotów i monet, w pierwszych klasach podstawówki przeliczanie złotych, a pojedyncze zagadnienia finansowe pojawiają się w ramach matematyki, informatyki, wiedzy o społeczeństwie, geografii lub historii). Rozszerzone treści finansowe pojawiają się także w ramach przedmiotu podstawy przedsiębiorczości.
Przyglądając się bliżej tematom, które powinny być podejmowane w ramach podstaw przedsiębiorczości, stwierdzam, że wciąż zbyt mały nacisk kładziony jest na obszary finansów osobistych, nie wspominając już na przykład o nowoczesnych usługach finansowych (źródło). Cztery główne obszary przedmiotu to: gospodarka rynkowa (8h), rynek finansowy (13h), rynek pracy (12h), przedsiębiorstwo (19h). Łącznie daje to 52h nauki, tj. 80% godzin, które ma do dyspozycji nauczyciel. Pozostałe 13 godzin, nauczyciel może przeznaczyć na rozszerzenie treści według swojego uznania.
Plan lekcji
Prześledźmy więc jak wygląda nauka finansów młodego człowieka od przedszkola do ukończenia szkoły średniej:
- przedszkole – zgodnie z podstawą programową przedszkolak „rozpoznaje modele monet i banknotów o niskich nominałach, porządkuje je, rozumie, do czego służą pieniądze w gospodarstwie domowym”,
- szkoła podstawowa klasy I-III – uczeń „wykonuje obliczenia pieniężne; zamienia złote na grosze i odwrotnie, rozróżnia nominały na monetach i banknotach, wskazuje różnice w ich sile nabywczej”.
- Szkoła podstawowa klasy IV-VIII – młodzież w tym czasie (wiek 10-14 lat) nie otrzymuje wystarczającej wiedzy o pieniądzach. No chyba, że akurat na matematyce pojawi się jakieś pojedyncze zadanie z obliczeniem wysokości odsetek. W 8 klasie pojawia się przedmiot – wiedza o społeczeństwie, który w założeniach m.in. „wyjaśnia, jak funkcjonuje gospodarstwo domowe; wymienia główne źródła jego dochodów, a uczeń potrafi wymienić kategorie wydatków gospodarstwa domowego, planuje jego budżet.”
- Liceum/technikum (14-18 lat) – tutaj w II i III klasie pojawia się przedmiot podstawy przedsiębiorczości, o którym już wspominałem.
Czy ten zakres wiedzy jest wystarczający do tego, aby po ukończeniu szkoły średniej wkroczyć w dorosły świat, rozpoczynając tym samym etap podejmowania samodzielnych decyzji, w tym również decyzji finansowych?
Szkoły mają możliwość korzystania z różnego rodzaju inicjatyw zewnętrznych, które wspierają edukację finansową i ekonomiczną młodzieży, np. projekt Bakcyl, o którym za chwilę.
Co mówią uczniowie?
Mówi się, że nauczyciele nie mają odpowiednich kompetencji do nauczania chociażby podstaw przedsiębiorczości. Ciekawe zdanie na temat edukacji finansowej w szkole mają zwycięzcy Olimpiad Wiedzy Ekonomicznej, z którymi co roku przeprowadzałem wywiady na swoim blogu stomonet.pl.
Oto wypowiedź Piotra Cieplińskiego, zwycięzcy Olimpiady z 2017 r.
Nie zauważyłem, aby szkoła starała się wpoić nam jakieś wartościowe nawyki związane z wydatkowaniem i prowadzeniem budżetu domowego. Szczerze mówiąc, nie mam jej tego zupełnie za złe. Uważam, że są to skomplikowane zagadnienia, które powinny być uczone przez ekspertów, a skończyłoby się na panu profesorze, który zupełnie przypadkiem uczy także zajęć technicznych, wychowania do życia w rodzinie i plastyki. Nie chciałbym być tutaj zbyt surowy, wiem, że jest w Polsce kilku nauczycieli podchodzących do tych zajęć poważnie, a być może nawet i kilku uczniów. W każdym razie, wydaje mi się, że przedsiębiorczość, czy zasady inwestowania to zagadnienia, które najskuteczniej zapadają w głowie młodego człowieka, gdy są dyskutowane w rodzinie.
Wszystkie wywiady tutaj:
Co robią banki i instytucje finansowe?
Ktoś może pomyśleć, że bankom nie powinno szczególnie zależeć na edukacji. No bo, po co uświadamiać klienta, skoro zachęcony kilkoma reklamami w telewizji, nie czytając żadnych dokumentów, wypełni formularz online i w ciągu kilku minut otrzyma pieniądze konto. I klient, i bank zadowolony, więc po co się martwić co będzie później.
Jednak poważni bankowcy twierdzą, że lepiej wyedukowany konsument to lepszy klient. Wielokrotnie takie opinie na wielu konferencjach słyszałem od m.in. prezesa Związku Banków Polskich Krzysztofa Pietraszkiewicza, czy też prezesa Citi Handlowego Sławomira Sikory. Jest w tym sporo racji.
Po pierwsze wśród bardziej świadomych klientów, bank wzbudza większe zaufanie. A zaufanie w bankowości stanowi o sile tego sektora. Po drugie, oferowane przez banki oraz inne instytucje finansowe, wszelkie nowoczesne produkty i usługi mogą znacznie polepszyć standard życia. Im klient bardziej je zna, tym większe prawdopodobieństwo, że zwiąże się z daną instytucją.
Sprawdźmy więc, co robią instytucje finansowe na rzecz edukacji finansowej dzieci i młodzieży.
Narodowy Bank Polski
NBP prowadzi portal edukacji ekonomicznej. Na stronie mamy sporo prezentacji, materiałów video, scenariuszy lekcji dla nauczycieli, quizy, gry, krzyżówki elektroniczne, komiksy. NBP organizuje także różnego rodzaju konkursy (najbardziej znany, realizowany wspólnie z Polskim Towarzystwem Ekonomicznym – Olimpiada Wiedzy Ekonomicznej).
Z punktu widzenia rodziców, myślę, że warto przejrzeć te stronę, bo niektóre materiały są ciekawe i mogą być pretekstem do dalszej dyskusji z dzieckiem. Minusem jest to, że część z nich wymagałaby odświeżenia i aktualizacji.
Warto też wspomnieć i odwiedzić Centrum Pieniądza im. Sławomira Skrzypka.
Banki
Jak do edukacji finansowej najmłodszych podchodzą największe banki komercyjne? Sprawdźmy ich inicjatywy:
Nazwa banku | Materiały | Źródło |
PKO BP |
|
https://www.pkobp.pl/klienci-indywidualni/dla-dzieci/oferta-pko-junior/ |
Santander Bank Polska |
|
https://finansiaki.pl/ |
Bank Millennium |
|
https://www.youtube.com/channel/UCQ-_m4hH5G1avzd_VWtJUGw |
ING Bank Śląski |
|
https://spolecznosc.ing.pl/-/Blog/Edukacja-finansowa-dzieci-baza-wiedzy/ba-p/24667 |
mBank |
|
https://www.mbank.pl/lp2/2020/c1/indywidualny
/konta/young/sam/ |
Bank Pekao |
|
https://www.pekao.com.pl/oferta-dla-dzieci/oferta-dla-dzieci-6-13-lat.html |
Alior Bank |
|
|
BNP Paribas |
|
https://www.bnpparibas.pl/misjasamodzielnosc/ |
Jak widać najwięcej oferują PKO BP, Santander Bank Polska i coraz bardziej angażujący się Bank Millennium.
Warto też wspomnieć, że w edukację finansową mocno angażują się sami pracownicy banków, biorąc udział w projekcie Bakcyl (o projekcie czytaj dalej).
W Polsce żyje 2,2 mln młodych ludzi w wieku 13-18 lat. Banki coraz częściej będą walczyć o młodych klientów, dla których naturalnym środowiskiem funkcjonowania jest świat wirtualny, którego częścią jest smartfon. Wszelkie rozwiązania technologiczne, które będą wspierać zarządzanie ich pieniędzmi będą chętnie wykorzystywane nie tylko przez banki, ale także przez inne firmy oferujące nowoczesne usługi finansowe.
Giełda Papierów Wartościowych
Oprócz banków, w działania edukacyjne angażuje się Giełda Papierów Wartościowych. Dla nauczycieli przedmiotów zawierających treści ekonomiczne organizuje bezpłatny projekt „Niebanalnie o giełdzie”. Drugim ciekawym projektem, uczącym w sposób bardzo praktyczny inwestowania na giełdzie, jest Szkolna Internetowa Gra Giełdowa dla uczniów szkół ponadpodstawowych oraz starszych klas szkół podstawowych (https://sigg.gpw.pl/). Na najlepszy zespół czeka nagroda w wysokości 10 tys. złotych. Uczestnictwo w grze przygotowuje do zarządzania własnym portfelem oraz inwestowania prawdziwych pieniędzy w przyszłości.
Pozostałe instytucje finansowe
Wśród innych instytucji finansowych, podejmujących działalność edukacyjną na rzecz młodych wymienić należy Generali Investments TFI S.A., które na swoich stronach publikuje wiele ciekawych artykułów dla rodziców pisanych przez blogerów (moich również – tutaj link) , jak również udostępnia materiały edukacyjne.
Co robią firmy prywatne, organizacje społeczne lub fundacje?
Czy są jeszcze inne firmy lub organizacje, które promują edukację finansową dzieci i młodzieży? Oczywiście, chociażby wspomniany już przeze mnie projekt Bakcyl Warszawskiego Instytutu Bankowości.
Bakcyl
Projekt kierowany jest do szkół podstawowych i ponadpodstawowych. W ramach tego projektu, wolontariusze – pracownicy banków komercyjnych i spółdzielczych spotykają się z młodzieżą w szkołach przekazując zagadnienia związane z oszczędzaniem, inwestowaniem czy też bezpieczeństwem finansowym. Sam byłem/jestem uczestnikiem tego przedsięwzięcia. Do tej pory miałem przyjemność poprowadzić ponad 20 lekcji z młodzieżą.
Sukcesem tego projektu na pewno jest zasięg. Wolontariuszy można spotkać w szkołach w całej Polsce, również w mniejszych miejscowościach. Dana klasa ma okazję spotkać się z pracownikiem banku kilka razy.
Fundacja Młodzieżowej Przedsiębiorczości
Kolejną inicjatywą jest program „Od grosika do złotówki” organizowany dla uczniów drugich klas szkół podstawowych, kontynuowany w klasie trzeciej. Organizatorem jest Fundacja Młodzieżowej Przedsiębiorczości. „Tematyka projektu koncentruje się wokół podstawowych pojęć dotyczących finansów i przedsiębiorczości (pieniądze, zarabianie, racjonalne wydawanie pieniędzy, oszczędzanie, inwestowanie). Dotyczy także szeroko pojętego bezpieczeństwa, trafnego przewidywania i sposobów unikania różnych ryzyk”. (źródło)
Stowarzyszenie Krzewienia Edukacji Finansowej
Stowarzyszenie Krzewienia Edukacji Finansowej od 2008 r. organizuje dla uczniów szkół ponadpodstawowych projekt „Żyj finansowo, czyli jak zarządzać finansami w życiu osobistym” (link). Łącznie w 11 edycjach projektu wzięło udział 6,9 tys. uczniów ze 105 szkół. . Warto wspomnieć, że Stowarzyszenie wraz z NBP opracowało grę planszową dotyczącą prowadzenia działalności gospodarczej, która będzie wykorzystywana do edukacji przedsiębiorczej młodzieży w szkołach ponadpodstawowych. Projekt jest w fazie pilotażu (2020).
ABC Czepczyński / ABC Ekonomii
Wśród firm prywatnych znam tylko jedną, która na rzecz edukacji finansowej robi naprawdę wspaniałą robotę. To firma spedycyjna ABC-Czepczyński, która działa w wielu obszarach w ramach swojej społecznej odpowiedzialności biznesu. Jednym z prowadzonych projektów jest projekt ABC Ekonomii. Jego celem jest wsparcie nauczycieli i rodziców chcących edukować swoje dzieci w wieku 5-9 lat w zakresie ekonomii i finansów. W ramach projektu powstała świetna książka „ABC ekonomii, czyli pierwsze kroki w świecie finansów” dedykowana przedszkolakom ( 5- i 6- latkom) oraz uczniom z klas I-III.
O projekcie rozmawiałem z Prezesem Fundacji „Czepczyński Family Foundation” Damianem Kupczykiem w podcaście Sto Monet. W wolnej chwili serdecznie zapraszam do wysłuchania.
Co robią rodzice?
Według raportu z lutego 2020 na temat poziomu wiedzy finansowej Polaków, ankietowani wykazali, że największą aktywność na rzecz edukacji finansowej powinny wykazywać media (71%), szkoła i nauczyciele (66%) oraz pracownicy sektora finansowego (bankowcy, doradcy, agenci) – 52%. Dopiero na 4 miejscu znaleźli się rodzice.
Przeszkody
Głównymi przeszkodami dla rodziców w aktywnej i świadomej domowej edukacji finansowej ich dzieci są:
- Czas, a właściwie jego brak,
- Mały zakres wiedzy o finansach i ekonomii (52% ankietowanych określiło poziom swoje wiedzy finansowej jako „raczej mały” albo „bardzo mały”,
- Brak planu na naukę – nie wiedzą, czego uczyć i w jaki sposób,
- Nieporozumienia w związku – ja chcę, partner nie angażuje się, ma zupełnie inną postawę i nastawienie do pieniędzy i edukacji w tym obszarze,
- Brak zainteresowania tematem ze strony dzieci.
Wśród rodziców, którzy świadomie angażują się w edukację finansową i ekonomiczną ich dzieci, bardziej aktywne są matki (np. osobą decydującą w rodzinie o otwarciu konta dla dziecka w 92% przypadkach jest matka, oboje rodziców 21%, głównie ojciec – tylko 6%). (źródło)
Tematem dominującym w tym obszarze jest oszczędzanie.
Problemy
Teoretycznie rodzic, nawet nie będąc finansowym ekspertem, ma dostęp do szerokiej gamy narzędzi, które może wykorzystać w nauczaniu domowym. O ile znalezienie takich materiałów nie jest trudne, to jednak dla świadomych i zaangażowanych rodziców, problemem może być:
- regularność nauki,
- umiejętność dopasowania materiałów, zadań i ćwiczeń do predyspozycji dziecka,
- zauważanie i mierzenie postępów w nauce,
- brak długoterminowego planu nauczania,
- konieczność śledzenia aktualnych trendów i nowości
I właśnie takim rodzicom, z takimi problemami, chciałbym na tym blogu powyższe tematy bardziej przybliżać. Zajmując się edukacją finansową dzieci i młodzieży od 2017 r. nie znalazłem do tej pory materiałów, które w sposób kompleksowy wspierałyby rodziców w edukacji finansowej swoich dzieci, skupiających się nie tylko na wiedzy, ale także na kształtowaniu postaw i umiejętności. I mam tutaj na myśli edukację finansową ukierunkowaną na nowoczesne technologie, aktualne trendy i kompetencje przyszłości, które tradycyjna szkoła pomija. W tym właśnie kierunku chcę rozwijać tego bloga.
I dlatego zachęcam Cię do zapisania się na mój newsletter. Będziesz otrzymywać ode mnie najważniejsze, najciekawsze i najnowsze treści oraz materiały z obszaru edukacji finansowej dzieci i młodzieży. Sam jestem rodzicem i przykładam szczególną uwagę do jakości prezentowanych materiałów.
Jaki jest stan edukacji finansowej dzieci i młodzieży w Polsce?
Wiemy już, co robi się w Polsce na rzecz edukacji finansowej dzieci i młodzieży. Pora sprawdzić jakie są tego efekty.
PISA 2018
Badania PISA to największe badanie edukacyjne na świecie, które od 2012 roku obejmuje też w wybranych krajach pomiar umiejętności finansowych młodzieży.
W badaniu tym uczestniczą 15-latkowie. Badanie z 2018 r. objęło losową próbę ponad 4 tys. uczniów z ok. 230 szkół z Polski. Łącznie w 20 krajach przebadano ok. 117 tys. uczniów.
Wyniki pokazały, że w porównaniu z uczniami z innych krajów, polscy uczniowie świetnie sobie radzą z matematyką, rozumieniem tekstu czytanego oraz rozumowaniem w naukach przyrodniczych. Podobnie jest w przypadku umiejętności finansowych. Spośród 20 krajów, które wzięły udział w tej części badania PISA, w tym 13 krajów OECD, średni wynik polskich uczniów (520 pkt) był jednym z najwyższych. Lepsi okazali się jedynie uczniowie z Kanady (532 pkt), Finlandii (537 pkt) i Estonii (547 pkt.). Pełny raport PISA 2018 dostępny jest tutaj.
Wnioski
Z punktu widzenia rodziców poniżej jedne z ciekawszych wniosków tego badania:
- niższe wyniki uzyskali uczniowie z mniejszymi zasobami kapitału kulturowego i pochodzący z mniej zamożnych domów,
- zaobserwowano spore różnice w poziomie umiejętności uczniów w zależności od takich wskaźników, jak wykształcenie i zawody rodziców czy deklarowana przez uczniów liczba książek w domu. Można przypuszczać, że uczniowie ci będą mieć utrudniony start w dorosłe życie i będą najbardziej potrzebować umiejętności finansowych,
- w socjalizacji ekonomicznej szczególną rolę odgrywają rodzice. Wyniki części ankietowej badania pokazały, że lepsze wyniki osiągali ci uczniowie, którzy częściej rozmawiają z rodzicami i dorosłymi o pieniądzach oraz deklarują większą niezależność w zarządzaniu własnymi pieniędzmi,
- dziewczęta częściej rozmawiają z rodzicami o pieniądzach, częściej dostają prezenty,
- chłopcy dużo bardziej interesują się finansami, czują się w tej dziedzinie pewniej niż dziewczęta, częściej deklarują też posiadanie konta bankowego. Chłopcy są też aktywniejsi w podejmowaniu prac zarobkowych. Oznacza to, że dużą rolę w edukacji finansowej odgrywają stereotypy płciowe,
- uczniowie osiągający najlepsze wyniki, posługują się dużym zasobem pojęć związanych z finansami. Mają dobre wyobrażenie o systemie finansowym, potrafią analizować złożone produkty finansowe i zauważać ważne, ale niedopowiedziane warunki zawarte w umowach i informacjach finansowych. W Polsce odsetek najlepszych uczniów był wyższy wśród chłopców (14,7%) niż dziewcząt (9%)
- główną barierą utrudniającą polskiej młodzieży osiągnięcie najlepszych wyników okazała się znajomość pojęć ekonomicznych, rozumienie instytucji finansowych i bardziej złożonych usług finansowych.
Co mówią liczby?
Jak podaje serwis ciekaweliczby.pl na podstawie danych udostępnionych przez Krajowy Rejestr Długów, zadłużenie Polaków w wieku 18-25 lat, między 2013 r. a końcem I półrocza 2020 r. wzrosło 15-krotnie. W tym samym czasie łączne zadłużenie Polaków wzrosło 3,5 krotnie. (źródło)
„Te dane pokazują, jak duży problem w sferze finansów w dorosłym życiu może mieć pokolenie Z (osoby urodzeni w połowie lat 90 i po 2000 roku). Problemem nie jest samo zadłużanie się, ale nieregulowanie swoich długów w terminie. Eksperci Krajowego Rejestru Długów podkreślają, że młodzi ludzie często nie są świadomi, kto jest ich wierzycielem i uważają, że nie mają żadnego kredytu do spłaty w banku, skoro przecież kupowali telefon na raty w sklepie.” – mówi Alicja Defratyka, współautorka raportu „Pokolenie Z w finansach i na rynku pracy” (maj 2019 r.)
Co jest zatem prawdziwą miarą i wyznacznikiem wiedzy finansowej i ekonomicznej młodych Polaków? Na tak postawione pytanie nie sposób odpowiedzieć jednoznacznie, snując jeden ogólny wniosek.
Takie pytanie powinni zadać sobie jednak rodzice zaangażowani w edukację finansową swoich dzieci. Temat ten poruszam w tym wpisie.
Podsumowanie
Dziękuję, że dotarłaś do tego miejsca i przeczytałaś ten post. Sporo się przy nim napracowałem.
W artykule wymieniłem około 20-stu inicjatyw, które podejmują różne podmioty. Oczywiście drugie tyle mogłem pominąć, ale gdyby przyjąć, że średni zasięg każdej aktywności obejmuje 100 tys. dzieci (co jest mocno optymistyczną estymacją), zagadnienia edukacji finansowej docierają do ok. 2 milionów dzieci. Młodych Polaków w wieku 7-18 lat jest w Polsce ok. 4,7 mln. To oznacza, że wciąż takich inicjatyw jest za mało. Brakuje również pewnej ciągłości nauczania. To z kolei zapewnić mogą tylko rodzice. Dlatego tak bardzo wierzę w moc, siłę i nasze rodzicielskie możliwości. Edukacja finansowa serwowana przez rodziców może przynieść efekt nie tylko dla dziecka. Przyczynić się może także do większej świadomości finansowo-ekonomicznej dorosłych Polaków.
Na koniec zachęcam Cię do zapisania się do mojego newslettera. Zależy mi na dotarciu do jak największej grupy rodziców, którym leży na sercu edukacja finansowa i ekonomiczna swoich dzieci. To właśnie im chce regularnie dostarczać przydatne i najciekawsze treści w tym temacie.
Z chęcią poznałbym też Twoje zdanie na temat edukacji finansowej dzieci i młodzieży w Polsce lub Twoje podejście do tego tematu. Byłbym wdzięczny za pozostawienie komentarza lub udostępnienie tego wpisu w swoich mediach społecznościowych.